''PACHNIDŁO'' HISTORIA BRUDU I HIGIENY OSOBISTEJ.
''PACHNIDŁO'' HISTORIA BRUDU I HIGIENY OSOBISTEJ
JAK WYGLĄDAŁA PIELĘGNACJA CIAŁA ZANIM STWORZONO PIERWSZE ŁAŹNIE?
Kto z Was czytał książkę pt. „Pachnidło” ten wie jak wyglądała higiena osobista mieszkańców średniowiecznych miast. Mówiąc w skrócie, były brudne, zakurzone i zatęchłe. Woń odchodów ludzkich i zwierzęcych zalewała ulice a okropny zapach wdzierał się w każdy zakątek domu.
Bogaci ludzie zasłaniali twarze chusteczkami a ciało wełnianymi togami, żeby ochronić się przed pyłem unoszącym się w powietrzu oraz uciążliwymi zapachami rynsztoku i zgnilizny.
Zaprzęgi konne przewoziły gnój i śmieci w ciągu dnia, dodatkowo drogi zalewane były odchodami pomieszanymi z błotem po ulewnych deszczach. Ludzie przemieszczający się ulicami należeli do plebsu (żebracy, spoceni handlarze), tylko bogaci nigdy nie chodzili ulicami pieszo.
Na pachnidła mogli sobie pozwolić nieliczni, był to bowiem luksus i nie wszystkich było na nie stać. Do II wieku przed Chrystusem, nawet bogaci Rzymianie uważali, że wystarczy obmyć ręce i nogi a całe ciało oblewali woda jedynie na czas jarmarku, który odbywał się co 9 dni.
PODSTAWY PIELĘGNACJI SKÓRY W CZASACH ŚREDNIOWEICZA
Wreszcie Rzymianie postanowili pójść w ślady Greków i zaczęto budować łaźnie i termy. W IV w naszej ery było ich już sporo bo ok 592. Ludzie zaczynali pachnieć, ale większość z nich znowu powracała na cuchnące ulice.
W łaźniach wcierano w skórę oliwę z oliwek i wonne olejki. Ci bogatsi mieli oczywiście prywatnych masażystów, którzy się tym zajmowali.
Medycy doradzali, żeby oliwę wcierać, gdy na ciele pojawi się już pot a następnie natarte ciało było peelingowane za pomocą strigilis czyli pewnego rodzaju żelaznego nożyka do zeskrobywania martwego naskórka używanego już przez Etrusków. Po takim zabiegu skóra była jedwabiście gładka i miękka.
Niektórzy dokonywali depilacji pod pachami, wiec jak widać, nie był to zabieg kosmetyczny XX w. Rzymianie wierzyli, że piękne zapachy którymi się otaczają w łaźniach, będą ich chronić przed chorobami. Wcierano oliwę z oliwek, żeby smród unoszący się nad miastem, nie wnikał do ich ciała poprzez skórę. Jednak miejskiego zapachu zgnilizny i fekaliów nie można było zmyć.
Produkcja olejków wzrastała, w ogrodach zamiast warzyw pojawiały się pachnące zioła i kwiaty. Wyciskano olejek makowy i migdałowy oraz kolendrowy, wawrzynowy, jałowcowy, olejki cytrusowe w tym z gorzkiej pomarańczy i z ziół aromatycznych.
Oczywiście pachnidła były bardzo drogie i przeciętnego rolnika nie było na nie stać, musiałby pracować wiele dni, żeby kupić rzymski funt (327gramów) kadzidła czy szafranu. Na balsamowanie zwłok było stać tylko tych najbogatszych.
OCHRONA PRZED ROBACTWEM - CZYLI CZUŁE ISKANIE PRZY KOMINKU
W XXI w. nie mówi się już zbyt wiele o kosmetykach zwalczających robactwo. Szampony na wszy sprzedawane są głównie w aptekach a ich zakup łączy się zawsze z lekkim wstydem i wymyślaniem historii w stylu ''To dla sąsiadki...''
Dawniej, kiedy higiena osobista była bardzo uboga, a kąpieli doświadczało się raz w tygodniu ''iskanie'' było jedną podstawowych czynności pielęgnacyjnych.
Czułe spotkania kochanków przy kominku połączone były z tą jakże intymną czynnością. Wyłapywanie skaczących na głowie owadów należało do naturalnych zabiegów pielęgnacyjnych.
Matki iskały leżące w łóżku dzieci, żony iskały mężów a teściowe swych przyszłych zięciów.
Niektóre kobiety robiły to tak sprawnie, że z czasem zostawały profesjonalistkami świadczącymi odpłatne usługi. Zawodowe ''Iskaczki'' znały wszystkie plotki, tajemnice a popyt na nie ciągle wzrastał.
W średniowieczu opracowane zostały nawet zasady zabezpieczania swojego ciała przed inwazją ''pcheł''. Wszystkie ubrania, bielizna musiały być ciasno układane w kufrach, zamykane tak, żeby owady nie miały dostępu światła ani powietrza.
Robaki nie szczędziły nawet królów i wysoko urodzonych szlachciców, a gdy zbierało się na deszcz, kąsały jakby mocniej. Dlatego uznano pchły za naturalny element otoczenia.
Ponieważ drapanie się po głowie, zabijanie pcheł czy wszy na szyi było uważane za nieprzyzwoite, zwłaszcza gdy robiono to przy stole, wszystkie te zalecenia zostały ujęte w spisie zasad dobrego wychowania.
Co gorsza wierzono, że robactwo wydostaje się z wnętrza ciała a powoduje to nadmierna potliwość, która jest dla nich pożywką. Nie widziano przyczyn w brudzie i higienie osobistej ciała.
Przyczynę świerzbu upatrywano w złej jakości mleka kobiecego i miesiączce. Dlatego, żeby pozbyć się świerzbu u dziecka należało zmienić mamkę albo poprawić jakość mleka matki poprzez lepsze odżywianie.
Tylko wewnętrzna ''alchemia'' ludzkiego organizmu może uwolnić ludzkość od pasożytów.
OPALONA SKÓRA WYZNACZNIKIEM POZYCJI SPOŁECZNEJ
W tamtych czasach nie istniały opalizujące kremy, samoopalacze czy sztuczne solaria przyciemniające kolor skóry. Jedynym i naturalnym sposobem na złocistą cerę było słońce. Jednak ciemny kolor świadczył o ubóstwie. To rolnicy pracujący całymi dniami w polu byli wystawiani na silne promieniowanie słoneczne. Bogaci chronili skórę, chowając się w cieniu.
Na światło dzienne najbardziej wystawiana była twarz a wszelkie plamy, zaczerwienienia, oparzenia nie były dobrze postrzegane wręcz kojarzyły się z chorobą.
PIELĘGNACJA CIAŁĄ W XXI W
W dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić taką sytuację, wszyscy możemy kupić chociażby mydło i umyć spoconego ciała. Świat zasypywany jest kosmetykami, perfumami a praktycznie każdy posiada własną, prywatną łazienkę. Salony masażu, SPA są w zasięgu ręki i wszyscy możemy znaleźć coś dla siebie bez względu na status i pozycję społeczną.
Ponieważ produkcja olejków eterycznych, oleożywic, olejów tłoczonych na zimno jest kosztowna i pracochłonna zastępuje się je dzisiaj sztucznymi ekstraktami dającymi zbliżone doznania zapachowe do naturalnych, olejami mineralnymi, wazeliną i parafiną.
Umożliwia to produkcję na skalę masową a koszt takich kosmetyków jest dużo niższy i dostępny dla każdego, średnio bogatego obywatela. Jednak od jakiegoś czasu zauważalny jest powrót do natury, chętniej sięgamy po oliwę z oliwek z dodatkiem kropli olejku eterycznego, niż kosmetyki na bazie sztucznych składników.
Sklepy z kosmetykami proponują całą gamę olejów roślinnych, naturalne masła roślinne jak shea, kakaowe, aloesowe oraz inne naturalne dodatki roślinne, umożliwiające tworzenie własnych mikstur dla zdrowia i urody.
LUDZKA SKÓRA WYTWARZA NATURALNĄ OCHRONĘ PRZED SZKODLIWYM WPŁYWEM CZYNNIKÓW ŚRODOWISKA ZEWNĘTRZNEGO
Nie zapominajmy jednak, że podobnie jak rośliny, sami wytwarzamy własną ochronę przed szkodnikami oraz słońcem. Zbyt duża ingerencja środków chemicznych, kosmetyków może naruszyć barierę lipidową i osłabić odporność.
Orzechy, oleiste nasiona, owoce, warzywa, spacery po lesie, pobieranie witaminy D wprost ze słońca, to wszystko to, co daje skórze piękny i zdrowy wygląd. Stosowanie naturalnych olejów roślinnych dodatkowo zabezpieczy skórę przed utratą wody, poparzeniami słonecznymi, kiedy latem doświadczamy kąpieli słonecznych.
Źródło:
Frank Raine Scheck, Szlak mirry i kadzidła; PIW; Warszawa 1998
Georges Vigarello, Historia czystości i brudu, Aletheia, Warszawa 2012
Georges Vigarello, Historia urody, Aletheia, Warszawa 2011